Elżbieta, matka Jana. Maryja, matka Jezusa. Matki matek.
Oniemiałem rano. W brewiarzu i innych stronach błąd… Tak mi się zdawało. Byłem pewien, że nie może być powtórzenia Ewangelii i to dzień po dniu. A jednak.
Pobiegłem przed mszą i po, aby zapytać specjalisty. Ksiądz proboszcz nie pamiętał, ale w zachrystii odlazłem źródło i pomocnych ludzi. – Tak, tak będzie jeszcze kilka razy – orzekli uczeni w Piśmie.
Ale powtórne przeczytanie słów świętego Łukasza pobudziło we mnie nowe refleksje. Zwłaszcza w przeddzień spotkania z własną matką….
Elżbieta, Maryja – matki wielkich Przewodników. Moja – człowieka podnoszącego się z upadku. Niech ich świętość i wiara ogrzeją moją matkę…, a także mnie. Narodzić można się każdego dnia.
Chyba.
Łk 1, 39-45
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana".
"Po owocach je poznacie."
OdpowiedzUsuńCudowna fotografia.Soczyście piękna.
Zastanawiam się jak została zrobiona. To przecież nie odbicie w wodzie, a może?
..mhm..jesteśmy owocami.....
OdpowiedzUsuń...bardzo piękna fotografia....
Słodka - nie stać mnie na przesłony, a więc stosuję papierki po cukierkach lub folię spożywczą i pstryka, pstrykam, pstrykam:))))
OdpowiedzUsuńMaju - owocami (pysznymi???):)