31.05.2010

wtorek, 1 czerwca


Podstępem nie dojdziesz do Boga, nie poznasz prawdy. Obłuda przegra wcześniej czy później.
Wysłali do Jezusa faryzeuszy, którzy z przejęciem zadali pytanie. Z przejęciem wytrawnych oszustów. To nie była Jezu próba, to było ohydne, złowrogie, codzienne. Tak, codzienne, bo co chwilę spotkam podobnych faryzeuszy. Próbują, starają się zbliżyć do mnie, a potem nagle słyszę od innych relację z tych właśnie ohydnych „prób”.
Oddajcie, co Cezarowi należne, a Bogu, co Jego. Faryzeusze byli pełni podziwu dla Pana, ale dla mnie było to wyłącznie docenienie intelektu, a nie zrozumienie błędu, jaki popełnili. A może się mylę? Może po tych słowach uwierzyli? Może…
Ja jednak, gdy spotykam takich ludzi napełniam się smutkiem i łzami, które Ty Panie suszysz swoją obecnością.


Mk 12, 13-17

Uczeni w Piśmie i starsi posłali do Jezusa kilku faryzeuszów i zwolenników Heroda, którzy mieli podchwycić Go w mowie. Ci przyszli i rzekli do Niego: "Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i na nikim Ci nie zależy. Bo nie oglądasz się na osobę ludzką, lecz drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie? Mamy płacić czy nie płacić?"
Lecz On poznał ich obłudę i rzekł do nich: "Czemu Mnie wystawiacie na próbę? Przynieście Mi denara, chcę zobaczyć". Przynieśli, a On ich zapytał: "Czyj jest ten obraz i napis?" Odpowiedzieli Mu: "Cezara". Wówczas Jezus rzekł do nich: "Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga". I byli pełni podziwu dla Niego.

poniedziałek, 31 maja


Wspaniałe Matki, które oddały siebie i swoich Synów Bogu, Jana i Jezusa.
Czytałem te słowa wiele tygodni temu i zarówno wtedy, jak i dzisiaj wiem jak ważne jest dostrzec miłość Tych Matek Kościoła. Nawiedzenie Matki Boskiej i słowa Elżbiety: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona – są esencją Kościoła. Dodają sensu całemu cudowi narodzin Chrystusa.
Nie wierzę w przypadki, więc podświadomie dostrzegam czas, w którym i ja muszę na nowo się narodzić. Zrozumieć to co było złe, ale trzymać się dobrego. Zamykam pewien etap w swoim życiu. Znowu zaczynam, a jednak inaczej, bo powtarzam za Maryją: Wielbi dusza moja Pana. (Ponad wszystko i wszystkich, po krańce świata).



Łk 1, 39-56

Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana". Wtedy Maryja rzekła:

"Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. 
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. 
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. 
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. 
Święte jest Jego imię, a Jego miłosierdzie 
z pokolenia na pokolenie nad tymi, co się Go boją. 
Okazał moc swego ramienia, 
rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich. 
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. 
Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. 
Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. 
Jak przyobiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki". 

Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu. 

29.05.2010

niedziela, 30 maja


Wiele powiedziałeś uczniom, a oni przekazali to nam.
Wszystko, co Twojego Ojca i Twoje. Oddaję się w Waszą opiekę, niech ogarnie mnie Duch Prawdy. Nie wszystkie znaki fałszywe oddalą się ode mnie. Chcę przestać słuchać złych głosów, nie chcę popadać w nastroje niegodne Twojego dziecka. A tak się dzieje, bo zbyt wiele we mnie emocji, przeklętej wrażliwości.
Objaw (wskaż) mi Panie właściwe miejsce na Ziemi.


J 16, 12-15


Jezus powiedział swoim uczniom: "Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam oznajmi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego bierze i wam objawi".

28.05.2010

sobota, 29 maja


Jestem jak pyłek na wietrze, targany nowymi wydarzeniami, słowami, czynami.
I gdybym oswoił się z taką rolą, zaginąłbym. Jednak mam Ciebie. Jezu, Ty jesteś ponad wszystko i ponad wszystkich. Zadawanie Ci pytań jest słuszne i potrzebne. Warunkiem jest jednak odrzucenie fałszu i kalkulacji.
Wiem skąd przyszedłeś, gdzie jesteś i dlaczego. Ci, którzy się pysznią, że Cię wyznają, a wciąż kalkulują i manipulują, nie zasługują na Twoje odpowiedzi. Gdy ja wstępuję w ich szeregi – milcz! Nie chcę Cię oszukiwać, nie cierpię fałszu i obłudy. Zwłaszcza, gdy jest odziana w piękne szaty. Muszę odszukać drogę do Ciebie, sam.
Jezu, pytam i słyszę podpowiedź. Tak, cicha modlitwa jest mi teraz drogowskazem.



Mk 11, 27-33

Jezus wraz z uczniami przyszli znowu do Jerozolimy. Kiedy chodził po świątyni, przystąpili do Niego arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi i pytali Go: "Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę, żeby to czynić?"
Jezus im odpowiedział: "Zadam wam jedno pytanie. Odpowiedzcie Mi na nie, a powiem wam, jakim prawem to czynię. Czy chrzest Janowy pochodził z nieba czy też od ludzi? Odpowiedzcie Mi". 
Oni zastanawiali się między sobą: "Jeśli powiemy: «Z nieba», to nam zarzuci: «Dlaczego więc nie uwierzyliście mu?» Powiemy: «Od ludzi»". Lecz bali się tłumu, ponieważ wszyscy uważali Jana rzeczywiście za proroka. Odpowiedzieli więc Jezusowi: "Nie wiemy". Jezus im rzekł: "Więc i Ja nie powiem wam, jakim prawem to czynię". 

27.05.2010

piątek, 28 maja


Na drzewie piękne liście, ale żadnych owoców. W świątyni wielkie kupczenie, żadnej modlitwy.
Czy Jezus był porywczy? Drzewu odmówił przyszłych narodzin, ze świątyni wyrzucił kupców? Nie mógł zrobić inaczej? NIE! 
Bo modlitwa jest największą formą spełnienia. Nie można Domu Pana zamieniać w targowisko, ale nie można też rzucać słów na wiatr. Zamiast ukojenia napotkamy burzę.
Każda sprawa uschnie jak drzewo figowe jeżeli będzie jedynie grą pozorów. Każda świątynia powinna być zburzona, jeżeli nie służy Bogu i modlitwie.


Mk 11, 11-25

Jezus przybył do Jerozolimy i wszedł do świątyni. Obejrzał wszystko, a że pora była już późna, wyszedł razem z Dwunastoma do Betanii.
Nazajutrz, gdy wyszli z Betanii, uczuł głód. A widząc z daleka drzewo figowe, okryte liśćmi, podszedł ku niemu zobaczyć, czy nie znajdzie czegoś na nim. Lecz przyszedłszy bliżej, nie znalazł nic prócz liści, gdyż nie był to czas na figi. Wtedy rzekł do drzewa: "Niech już nikt nigdy nie je owocu z ciebie". Słyszeli to Jego uczniowie. 
I przyszli do Jerozolimy. Wszedłszy do świątyni, zaczął wyrzucać tych, którzy sprzedawali i kupowali w świątyni, powywracał stoły zmieniających pieniądze i ławki tych, którzy sprzedawali gołębie, i nie pozwolił, żeby kto przeniósł sprzęt jaki przez świątynię. Potem uczył ich mówiąc: "Czyż nie jest napisane: Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów? Lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców". 
Doszło to do arcykapłanów i uczonych w Piśmie i szukali sposobu, jak by Go zgładzić. Czuli bowiem lęk przed Nim, gdyż cały tłum był zachwycony Jego nauką. Gdy zaś wieczór zapadł, wychodzili poza miasto. Przechodząc rano, ujrzeli drzewo figowe uschłe od korzeni. Wtedy Piotr przypomniał sobie i rzekł do Niego: "Rabbi, patrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło". 
Jezus im odpowiedział: "Miejcie wiarę w Boga. Zaprawdę powiadam wam: Kto powie tej górze: «Podnieś się i rzuć w morze», a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie. A kiedy stajecie do modlitwy, przebaczcie, jeśli macie co przeciw komu, aby także Ojciec wasz, który jest w niebie, przebaczył wam wykroczenia wasze". 

26.05.2010

czwartek, 27 maja


Ulituj się nade mną. Bartymeusz został wysłuchany, niech i ja będę. Bo widzę tylko cienie. Nie wiem, co dalej?
Tak wiele rzeczy, spraw i także ludzi wydawało się realnych, okazuje się, że to tylko cienie. Żadnych osiągalnych kształtów. Wiem, że to się dzieje, że oni istnieją, bo inaczej nie byłoby cienia, ale nie chcę widzieć tylko odbicia. Chcę ujrzeć całość. Dostrzec, a przede wszystkim zrozumieć. Czuję się samotny, jak dawno się nie czułem i miałem nadzieję nie poczuć. Czuję się porzucony, odtrącony, niezrozumiany.
Wiem, jednak, że mam Ciebie. I wiem, że moja wiara mnie uzdrowi.


Mk 10, 46-52

Gdy Jezus wraz z uczniami i sporym tłumem wychodził z Jerycha, niewidomy żebrak Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze. Ten słysząc, że to jest Jezus z Nazaretu, zaczął wołać: "Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną". Wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: "Synu Dawida, ulituj się nade mną".
Jezus przystanął i rzekł: "Zawołajcie go". I przywołali niewidomego, mówiąc mu: "Bądź dobrej myśli, wstań, woła cię". On zrzucił z siebie płaszcz, zerwał się i przyszedł do Jezusa. 
A Jezus przemówił do niego: "Co chcesz, abym Ci uczynił?" Powiedział Mu niewidomy: "Rabbuni, żebym przejrzał". Jezus mu rzekł: "Idź, twoja wiara cię uzdrowiła". Natychmiast przejrzał i szedł za Nim drogą. 

25.05.2010

środa, 26 maja

Co chcecie, żebym wam uczynił? – zapytał Jezus Jakuba i Jana i powiedział, co jest możliwe, a co zapisane.
Jezus oddał za mnie życie. Za Ciebie też. Ty i ja o tym zapominamy. Ty, ja, oni. My, wy, oni. Masa „głupców” zatracona we własnych zmaganiach, ułomnościach. Jaki dajemy przykład swoim życiem? Dlaczego nie dążymy do doskonałości, lecz zmieniamy się w „małpy” i „osły”. Czego brakuje mi? Tobie? Im? Wam? Nam?
Dlaczego zapominamy PO CO TO WSZYSTKO BYŁO I JEST? Czy aż tyle we mnie obłudy? A w Was?
Kaleczymy nasze postępowanie, nasze słowa. Emocje nie wszystko tłumaczą, one zawsze są złym, głupim doradcą. (A co ja teraz robię? – też jestem pełen emocji. To nie usprawiedliwia, to nie tłumaczy. To nie rozgrzesza.)
Sobie i Wam, dedykuję słowa Pana: „Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich”.


Mk 10, 32-45

Uczniowie byli w drodze, zdążając do Jerozolimy. Jezus wyprzedzał ich, tak że się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni. Wziął znowu Dwunastu i zaczął mówić im o tym, co Go miało spotkać:
"Oto idziemy do Jerozolimy. Tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą poganom. I będą z Niego szydzić, oplują Go, ubiczują i zabiją, a po trzech dniach zmartwychwstanie". Wtedy zbliżyli się do Niego synowie Zebedeusza, Jakub i Jan, i rzekli: "Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy". 
On ich zapytał: "Co chcecie, żebym wam uczynił?" Rzekli Mu: "Użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twojej stronie". Jezus im odparł: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?" Odpowiedzieli Mu: "Możemy". Lecz Jezus rzekł do nich: "Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane". 
Gdy dziesięciu pozostałych to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: "Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu". 

24.05.2010

wtorek, 25 maja

Wciąż nie potrafię dotrzymać słowa… danego sobie.
            Nie wiem już czy to ja opuściłem, czy zostałem opuszczony. Czasami czuję się jak worek treningowy, czasami to ja wyżywam się na innych, odgrywam. Lecz wiem, że to moje czasami jest rzadsze, dlatego tak boli, gdy najbliżsi – zamiast rozmowy stosują grę i podchody. Łzy lecą same, gdy kogoś milczy, by ukarać, a przewina nie jest znana.
            Może powinien przestać liczyć i wierzyć w innych, a zacząć dotrzymywać słowa, które dałem sobie. Że wiara, że wyrzeczenia, że tylko wtedy będzie nagroda.

               
                Mk 10, 28-31

Piotr powiedział do Jezusa: "Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą". Jezus odpowiedział: "Zaprawdę powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi".

23.05.2010

ŚWIĘTO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY, MATKI KOŚCIOŁA


Posłuchać Matki, zrozumieć i zrobić, co w swojej mocy, by była szczęśliwa.
Czy Jezus uczynił cud w Kanie Galilejskiej dla poklasku? Nie! Nigdy żaden Jego znak nie był efekciarstwem. Udawaniem. Zawsze był to symbol wiary – drogowskaz dla ludzi, który wskazywał, jaką powinni wybrać Drogę.
Gdy Matka poprosiła Go o pomoc weselnikom – uczynił TO, co wydawało się niemożliwe. Bo moc miłości rodzi cuda. Bo miłość to fundament, to ziarno, to początek, który stwarza się ze słowa.
Zachować w sobie tyle pokory, by miłość zwyciężała zniewagi i drwiny. By pokonała niemożliwie.
W dniu Święta Matki Bożej, oddaje Jej swoje tęsknoty i dziękuję za opiekę Jej i Syna.



J 2, 1-11

W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi da Niego: "Nie mają już wina". Jezus Jej odpowiedział: "Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?" Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie".
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Rzekł do nich Jezus: "Napełnijcie stągwie wodą". I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: "Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu". Oni zaś zanieśli. 
A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: "Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory". 
Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie. 

22.05.2010

Zesłanie Ducha Świętego

Zesłałaś na nas – na mnie Ducha Świętego, to on napełnia mnie, gdy triumfuję w wierzę, to on nawiedza mnie, gdy gubię drogę.
Pokój nam dajesz. Pokój Ducha. Czasami tak trudno o ten stan, ale wtedy należy nie roztrząsać wszystkich przewin i porażek, wtedy trzeba się zwrócić ku Tobie.
Byłeś na Ziemi, bo tak chciał Twój Ojciec. Jezu, oddałeś za nas życie i po czterdziestu dniach wstąpiłeś do Nieba. Ale nie jesteśmy samotni i smutni, nie rozpaczamy. Duch Święty jest z nami i prowadzi mnie, nas do życia wiecznego.


               
                J 20, 19-23
               
Wieczorem w dniu zmartwychwstania, tam gdzie przebywali uczniowie, drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami. Przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: "Pokój wam!" A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana. A Jezus znowu rzekł do nich: "Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam". Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: "Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane".

21.05.2010

sobota, 22 maja

Zakończenie Ewangelii św. Jana kończy się niezwykłym wyznaniem: Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać.
Te słowa są prawdziwe nie tylko wtedy, ale aktualne są teraz. W tej chwili mojego życia.
Często nieporadnie próbuję z Jezusem rozmawiać, często pytać, słuchać-szukać odpowiedzi. Ale jakichkolwiek użyłbym słów, jakichkolwiek – za Jego przyczyną – dokonał czynów – nie jestem w stanie tego opowiedzieć. Bo to nie jest do opowiedzenia, to się dzieje.
Jego obecności doświadczam każdego dnia i za każdy dzień dziękuję. To jedno słowo musi wypełnić lukę, a nią jest całe moje odrodzenie w Panu. Luka, która została dokonana, wypełniona. W miłości do Jezusa, z miłością Jezusa.



J 21, 20-25

Gdy Jezus zmartwychwstały ukazał się uczniom nad jeziorem Genezaret, Piotr obróciwszy się zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi, i powiedział: "Panie, kto jest ten, który Cię zdradzi?" Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: "Panie, a co z tym będzie?"
Odpowiedział mu Jezus: "Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za Mną". Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, lecz: "Jeśli Ja chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego?" Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe. 
Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać. 

20.05.2010

piątek, 21 maja

Szymon Piotr – mój Syn, jakże pięknie i cudownie zdarzyła mi się dzisiaj Ewangelia.
Jezus zapytał Szymona cz ten Go kocha. Wiedział, lecz chciałby i inni słyszeli to potwierdzenie. A potem wskazał na niego i powiedział: "Paś baranki moje", a następnie "Paś owce moje".
Młodość Szymona Piotra była związana z Jezusem, z szukaniem właściwiej, tej jedynej drogi. Ale potem Pan wiedział, że może mu zaufać i dlatego go wybrał, wskazał i powiedział „Pójdź za Mną!"
Panie, miej w opiece mojego Syna. Jego imię niech wyznacza jego i moja miłość do Ciebie.

J 21, 15-19

Gdy Jezus ukazał się swoim uczniom i spożywał z nimi śniadanie, rzekł do Szymona Piotra: "Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?" Odpowiedział Mu: "Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do niego: "Paś baranki moje".
I powtórnie powiedział do niego: "Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?" Odparł Mu: "Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do niego: "Paś owce moje".
Powiedział mu po raz trzeci: "Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?" Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: "Czy kochasz Mnie?" I rzekł do Niego: "Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham". Rzekł do niego Jezus: "Paś owce moje.
Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz". To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: "Pójdź za Mną!"

19.05.2010

czwartek, 20 maja


Ty, Twój Ojciec i Duch Święty stanowicie jedno. Mam podobne ziemskie marzenia.
Bóg Ojciec sprawiedliwy. Rozumny, pełen miłości i rozwagi. Odpowiedzialny za wszystkie swoje dzieci, które tak umiłował, że jedynego swojego Syna oddał szubrawcom, by zbawić świat. A gdy ten wstąpił do nieba, zesłał na nas Ducha Świętego, który nas prowadzi, pomaga i strzeże.
Piszę to myśląc o swojej roli. Roli ojca. Mój Syn urodził się 20 maja. Ma urodziny. To największy skarb, jaki dostałem od Ciebie Boże. Chcę go bronić i strzec. Chcę mu pomagać i chcę nalegać, by Tobie zaufał. Chcę brać za niego odpowiedzialność i pilnie dbać o jego rozwój. Chcę też, aby na starość nie zapomniał o mnie, był obok. Zawsze, nawet gdy będzie daleko.
Dziękuję Ci Boże, że go strzeżesz, że go mam. To, że on JEST dało mi nadzieję i w niej trwam u Twojego boku.



J 17, 20-26

W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: "Ojcze Święty, nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.
I także chwałę, którą Mi dałeś, przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy. Ja w nich, a Ty we Mnie! Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata. 
Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał, lecz Ja Ciebie poznałem i oni poznali, żeś Ty Mnie posłał. Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich". 

18.05.2010

środa, 19 maja


Radość z bycia Twoim dzieckiem przepełnia mnie na wskroś.
Gdybym nie miał Ciebie i ludzi, których mi „podarowałeś”, kim był dzisiaj był?
Znowu rozdarty wspominam. Nadużywam wspomnień jak narkotyków. Ale próbuję z nich wyciągać wnioski, a nie biczować się wciąż. Zadaję wiele pytań. Sporo znalazłem odpowiedzi. Pozostałe ciągle przede mną.
Jestem z tego świata. Z tego, który tak pięknie stworzyłeś, a który ludzie tak fatalnie urządzili. Niestety mam w tym swój udział.
Poświęciłeś się dla mnie, ja poświęcać się nie chcę. Bo przecież nie tego ode mnie oczekujesz. Chcesz (i ja chcę), abym po prostu (!) był dobrym człowiekiem.


J 17, 11b-19

W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, modlił się tymi słowami: "Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno. Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się spełniło Pismo.
Ale teraz idę do Ciebie i tak mówię, będąc jeszcze na świecie, aby moją radość mieli w sobie w całej pełni. Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie pragnę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. 
Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie". 

17.05.2010

wtorek, 18 maja

Gdy rozmawiałeś Panie z Ojcem zawsze zostałeś wysłuchany. Gdy ja rozmawiam z Tobą odnajduję zrozumienie, a na efekty moich próśb czekam czasami latami. Bo nic nie dzieje się nagle. Po prostu.
Twoje BYCIE na Ziemi też musiało trwać. Twoje cuda, uzdrowienia, objawienia, rozmowy – to nie stało się tak po prostu, od razu. Jak las rośnie latami, tak Ty dojrzewałeś do wniebowstąpienia, a ja do zbliżenia się do Ciebie.
Objawiłeś się ludziom w imieniu swojego Ojca. Dałeś nam słowo, bo słowo było przed, w trakcie i jest teraz. Wszystko jest między słowami. Czyny? Zwłaszcza czyny. Twoje Słowo jest ponad wszystko.
Wszystko jest Twoje. I ja oddaję Ci siebie i moich bliskich w opiekę. Tobie Jezu zaufałem.



J 17, 1-11a

W czasie ostatniej wieczerzy Jezus podniósłszy oczy ku niebu, rzekł: "Ojcze, nadeszła godzina! Otocz swego Syna chwałą, aby Syn Ciebie nią otoczył i aby mocą władzy udzielonej Mu przez Ciebie nad każdym człowiekiem dał życie wieczne wszystkim tym, których Mu dałeś. A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa. Ja Ciebie otoczyłem chwałą na ziemi przez to, że wypełniłem dzieło, które Mi dałeś do wykonania. A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał.
Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, pochodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyjęli i prawdziwie poznali, że od Ciebie wyszedłem, oraz uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał. 
Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi. Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje, i w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie". 

16.05.2010

poniedziałek, 17 maja

Ty wszystko wiesz. Tobie zaufałem.
Łapię się czasami na absurdach, które płyną z mojej głowy. Głośno mówię: - Jezu, gdybyś wiedział, jak bardzo chcę, aby było lepiej i inaczej!!! Gdybyś wiedział?
Wiem, że wiesz, że rozumiesz, że pomagasz, że jesteś. Jesteś Ty i Twój Ojciec i Duch Święty. Jesteście obok mnie.
W modlitwie, w zwykłej rozmowie proszę Cię o opiekę i wskazywanie właściwej i jedynej drogi. Nie musi ona być usłana kwiatkami, ale pozwól, bym nie ranił siebie i innych zbyt często. Proszę.



J 16, 29-33

Uczniowie rzekli do Jezusa: "Oto teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz żadnej przypowieści. Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie trzeba, aby Cię kto pytał. Dlatego wierzymy, że od Boga wyszedłeś". Odpowiedział im Jezus: "Teraz wierzycie? Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną.
To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat".

15.05.2010

niedziela, 16 maja

Pan w niebiosach, a Jego miłość spływa na mnie każdego dnia.
Oni byli świadkami Twojego zmartwychwstania, Oni ogłosili to pokoleniom. Ja odradzam się w Duchu Świętym dotknięty ich wieściami.
Błogosławieństwo udzielone im, spływa i na mnie. Jak mówi mój przyjaciel, musiałem upaść, by błogosławieństwo TO miało sens, a nie było tylko pustym gestem.
Pan odszedł, ale oni nie płakali. Z radością wrócili do Jerozolimy. Z radością chwalili imię Pana.
Pan jest wniebowstąpiony, Pan jest obok, razem. Ciebie i mnie.



Łk 24, 46-53

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Tak jest napisane: «Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy». Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie uzbrojeni mocą z wysoka".
Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce pobłogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga.

14.05.2010

sobota, 15 maja

Proszę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Proszę o:
Nadzieję,
Wiarę,
Miłość,
Spokój,
Natchnienie,
Wierność,
Bliskość,
Odpowiedzialność,
Zrozumienie,
Zdrowy Rozsądek.
Pomóż mi być. Razem. Obok.
Proszę Panie w Niebiosach.


J 16, 23b-28

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna.
Mówiłem wam o tych sprawach w przypowieściach. Nadchodzi godzina, kiedy już nie będę wam mówił w przypowieściach, ale całkiem otwarcie oznajmię wam o Ojcu. W owym dniu będziecie prosić w imię moje, i nie mówię, że Ja będę musiał prosić Ojca za wami. Albowiem Ojciec sam was miłuje, bo wyście Mnie umiłowali i uwierzyli, że wyszedłem od Boga. Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca".

13.05.2010

piątek, 14 maja


Trwam w Twojej miłości, bo wiem, bo wierzę, że mnie umiłowałeś.
Radość wraca powoli, ale skutecznie. Nasiąka nią moje myślenie, trwanie. Odrzucam smutki i złe uczynki. Swoje i innych. Nadal oddaję w Twoją opiekę nie tylko moich przyjaciół, ale i wrogów. Jedni i drudzy są mi potrzebni do zrozumienia samego siebie, do pojęcia sensu wiary.
Wiem, że mnie wybrałeś. To nie pycha. To świadectwo, że jesteś pełen miłości, także dla tych, którzy przez większość swojego życia błądzili i krzywdzili innych. Teraz zbieram żniwo. I dobroci i pogardy. Co zasiałem w różnych dawkach i proporcjach wraca.
Kocham Cię Jezu, a Twoja miłość dodaję mi otuchy, a przede wszystkim wiary w lepsze jutro, w lepsze NOWE życie. Życie u Twojego boku, na tym skomplikowanym, lecz wspaniałym świecie.
Dziękuję, że JESTEŚ. Bez Ciebie nie podniósłbym się nigdy.



J 15, 9-17

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.
To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy kto życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. 
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali". 

12.05.2010

czwartek, 13 maja

Trójcy Święta pomóż mi przezwyciężyć gniew i złość. Pomóż mi odpędzić smutek.
Gdy na chwilę Ciebie nie ma, gdy na chwilę zapominam, gdy przez chwilę gubię się – brakuję mi słów, dobrych myśli. Zwłaszcza wtedy, gdy spotykają mnie fałszywe oskarżenia, plugawe pomówienia i „zwykła” ludzka niegodziwość.
Wiem. Tak, wiem. To mój krzyż. Ale dlaczego, po co? Nie czuję się winnym.
Staram się znaleźć ukojenie w modlitwie, w spotkaniu z moim synem, ale wciąż czuję się rozdrażniony. Zły.
Smutek zamieni się jednak w radość, bo wszystko jest w Tobie. Cała dobroć, cała, droga, całe piękno tego świata.



J 16, 16-20

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie". Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili miedzy sobą: "Co to znaczy, co nam mówi: «Chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie»; oraz: «Idę do Ojca»?" Powiedzieli więc: "Co znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co mówi".
Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: "Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: «Chwila, a nie będziecie Mnie oglądać, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie»? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz zamieni się w radość". 

11.05.2010

środa. 12 maja

Cała prawda? Czymże Ona jest, jak ją pojąć, ogarnąć, zrozumieć?
Duchu Święty, obecny we mnie, obok, przy, za i przed przybliż mnie do Pana. Całą swoją energię biorę z wiary, bo wiem, że wszystkie inne wybory są tylko substytutami życia. Są udawaniem, zbędnym teatrem.
W wierzę odnajduję ukojenie i spokój. W wierzę moja nadzieja. Objawiłeś mi tyle prawd o mnie samym, o innych, a przede wszystkim o Tobie. Pragnę całej, doskonałej, jedynie PRAWDY.



J 16, 12-15

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego bierze i wam objawi".

10.05.2010

wtorek, 11 maja


Wróciłeś z ziemskiej misji do Ojca. Wróciłeś ciałem, Duchem Świętym czuję Cię wciąż.
Mam kolejny mętlik w głowie.
Czuję, że musi się COŚ wydarzyć, co odmieni moje życie. Wiem, dzieje dużo i intensywnie, ale mam poczucie powtarzalności, mam poczucie nieładu.
Chciałbym nie żyć TYM, co przyniesie dzień, chciałbym wiedzieć, by móc więcej. I wiem, że dzięki Twojej obecności to jest możliwie. Tak wiele się stało, niech tak wiele się poukłada. Proszę.


J 16, 5-11

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Teraz idę do Tego, który Mnie posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: «Dokąd idziesz?» Ale ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce. Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu, bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś, bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie, bo władca tego świata został osądzony".