31.10.2011

poniedziałek, 31 października


Odpłatę otrzymasz przy zmartwychwstaniu...
Przeczytałem dzisiaj myśli bardzo mądrego człowieka (jak mi się zdaję). Pisał o sensie wiary. Nie tylko chrześcijańskiej, ale każdej. Uwiódł mnie swoją beztroską, ale w sądach był tak bardzo przenikliwy, że zamiast zadumy, dopadł mnie śmiech. Szczery, prawdziwy.
Nie śmiałem się z niego, ale raczej z tego, że zostałem rozszyfrowany, że nie jestem pępkiem świata, a podobnie do mnie myślących jest bardzo wielu. Myślących, że dobrym trzeba być, bo kiedyś spotka nas za to nagroda. Próbować żyć zgodnie z dekalogiem, choć niewygodny i uwiera, ale jeżeli się uda, będzie odpłata.
Czy W TAKIM postrzeganiu wiary nie jest zbyt wiele cynizmu? A jeżeli cynizm ma i dobrą stronę, bo kalkulacja, czy opłaca się nam być dobrym, to czekanie na królestwo Boże?


Łk 14, 12-14

Jezus powiedział do przywódcy faryzeuszów, który Go zaprosił: "Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym się tobie odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych".

1 komentarz:

  1. Być nie zauważonym by spotkać się z Tobą
    nie czytanym zbytecznym
    właśnie byle jakim
    przekreślonym do końca nonszalancją ręki
    aromatem nie mocnym jeszcze nie poznanym
    tuż pomiędzy goździkiem pieprzem i migdałem
    fotografią nieważną bo niedokąpaną
    liryzmem co się siebie coraz więcej wstydzi
    książką którą się kładzie wciąż jedną na drugiej
    jabłkiem po gruszce zawsze trochę kwaśnym
    rakiem trzymanym w koszu z pokrzywami
    włosami co odchodzą jak myszy po cichu
    szczygłem co chciał przyfrunąć lecz umarł wysoko
    z ogonem tak leciutkim że ponad rozpaczą
    biedronką zapomnianą gdy przechodzą żuki
    świętym któremu w czas remontu utrącono głowę
    niech będzie niewidzialnym skoro stał się dobrym

    Być nie zauważonym - ks. Jan Twardowski

    OdpowiedzUsuń