Wielu
jest powołanych, lecz mało wybranych.
Źródło
Zatoka lasu zstępuje
w rytmie górskich potoków...
Jeśli chcesz znaleźć źródło,
musisz iść do góry, pod prąd.
Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj,
wiesz, że ono musi tu gdzieś być —
Gdzie jesteś, źródło?... Gdzie jesteś, źródło?!
Cisza...
Strumieniu, leśny strumieniu,
odsłoń mi tajemnicę
swego początku!
(Cisza — dlaczego milczysz?
Jakże starannie ukryłeś tajemnicę twego początku.)
Pozwól mi wargi umoczyć
w źródlanej wodzie
odczuć świeżość,
ożywczą świeżość.
Zatoka lasu zstępuje
w rytmie górskich potoków...
Jeśli chcesz znaleźć źródło,
musisz iść do góry, pod prąd.
Przedzieraj się, szukaj, nie ustępuj,
wiesz, że ono musi tu gdzieś być —
Gdzie jesteś, źródło?... Gdzie jesteś, źródło?!
Cisza...
Strumieniu, leśny strumieniu,
odsłoń mi tajemnicę
swego początku!
(Cisza — dlaczego milczysz?
Jakże starannie ukryłeś tajemnicę twego początku.)
Pozwól mi wargi umoczyć
w źródlanej wodzie
odczuć świeżość,
ożywczą świeżość.
(Z
Tryptyku Rzymskiego, Karol Wojtyła)
Mt
22, 1-14
Jezus
w przypowieściach mówił do arcykapłanów i starszych ludu:
"Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił
ucztę weselną swemu synowi. Posłał więc swoje sługi, żeby
zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.
Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: «Powiedzcie
zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne
zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę».
Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do
swego kupiectwa; a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy ich
pozabijali. Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i
kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić".
"Wtedy
rzekł swoim sługom: «Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni
nie byli jej godni. Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na
ucztę wszystkich, których spotkacie».
Słudzy
ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali:
złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami. Wszedł
król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam
człowieka nie ubranego w strój weselny. Rzekł do niego:
«Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?»
Lecz on oniemiał. Wtedy król rzekł sługom: «Zwiążcie mu ręce
i nogi, i wyrzućcie go na zewnątrz w ciemności. Tam będzie płacz
i zgrzytanie zębów». Bo wielu jest powołanych, lecz mało
wybranych".
Kres jest tak niewidzialny, jak początek.
OdpowiedzUsuńWszechświat wyłonił się ze Słowa i do Słowa też powraca.
W samym centrum Sykstyny artysta ten niewidzialny
kres wyraził
w widzialnym dramacie Sądu —
I ten niewidzialny kres stał się widzialny jakby szczyt
przejrzystości:
omnia nuda et aperta ante oculos Eius!
Słowa zapisane u Mateusza, tutaj zamienione w malarską wizję:
«Pójdźcie błogosławieni... idźcie przeklęci»...
I tak przechodzą pokolenia —
Nadzy przychodzą na świat i nadzy wracają do ziemi,
z której zostali wzięci.
«Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz».
To co było kształtne w bezkształtne.
To co było żywe — oto teraz martwe.
To co było piękne — oto teraz brzydota spustoszenia.
A przecież nie cały umieram,
to co we mnie niezniszczalne trwa !
Spełnienie-Apokalipsis - Jan Paweł II