1.01.2010

sobota, 2 stycznia



Wiara Jana była wielka. Jego przyjście, z łona Elżbiety, już było objawieniem rzeczy wielkich, ale ludzie nie dostrzegli, nie docenili jego posłannictwa.
Gdyby świat zrozumiał, że Jan chrzci, by przygotować ich na przyjście Mesjasza… Gdyby świat przyjął do serca słowa, które były świadectwem zawierzenia… Gdyby…
Czasami, gdy jestem zagubiony i pełen pychy przestaję słuchać słów innych. Wydają mi się one przesadnym bełkotem. A przecież padają z ust ludzi mądrych i doświadczonych Łaską Pana. One są jak posłannictwo Jana, one mnie napominają i pokazują drogę…
Jezu, pozwól mi dostrzegać innych, którzy Ci zawierzyli. Pozwól mi uczyć się od nich. Razem oczekujmy Twego Przyjścia w Chwale.


J 1, 19-28

Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: "Kto ty jesteś?", on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: "Ja nie jestem Mesjaszem". Zapytali go: "Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?" Odrzekł: "Nie jestem". "Czy ty jesteś prorokiem?" Odparł: "Nie!" Powiedzieli mu więc: "Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?" Odpowiedział: "Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz".
A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: "Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?" Jan im tak odpowiedział: "Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała". 
Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.


3 komentarze:

  1. czytałam uważnie, ale refleksje mam trochę smutnawe, więc przemilczę.

    OdpowiedzUsuń
  2. ...cieszę się,że to zobaczyłeś i że znalazłeś siebie....
    Majka

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby Jan żył teraz nikt by go nie słuchał. I mało kto dałby mu się ochrzcić... A ilu takich Janów faktycznie żyje w naszej rzeczywistości? Ilu ludziom my zawierzamy na słowo?

    OdpowiedzUsuń