Jezus przyjął chrzest, bo jest jednym z nas. Człowiekiem, którego umiłował Bóg.
Zaświadczyć, że jest jednym z nas było ogromnym wyzwaniem. Dla wielu niepojętym, bo skoro jest Bogiem, po co staje w kolejce do Jana, dlaczego? Tak myśli człowiek mały, którego zżera i pycha i kompleks. Bóg jest z Nas, ale przede wszystkim jest dla nas. Żebyśmy wreszcie zrozumieli, że Jego przybycie, wędrowanie i oddanie się, miało i ma sens.
Świadectwo Chrystusa ma jeszcze jeden – dla mnie – ogromny walor. Jak bardzo trzeba umiłować ludzi, że będąc na Ziemi, Pan uszanował heroizm i wielkość Jana. Poddał mu się. A Jan z pokorą ochrzcił Jezusa. Dla mnie, dla Ciebie, dla Nas.
Dla ŚWIADECTWA.
Łk 3, 15-16. 21-22
Gdy lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest on Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: "Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem". Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: "Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie".
...chciałabym umieć dawać świadectwo......wiary i miłości...może kiedyś się nauczę....Ty się uczysz szybko...coraz szybciej....
OdpowiedzUsuńmyślę, że boski wymiar tego wydarzenia ma iście ludzki wymiar...zauważ - wielcy ludzie nie mają pojęcia o swojej wielkości (pokora!)..a raczej są niezywkle skromni...
OdpowiedzUsuń