13.01.2010

czwartek, 14 stycznia



Uzdrowiłeś mnie i też rozgłaszam to wszechświatu. Najczęściej powtarzam TO – sobie.
Mój trąd swędział, piekł i codzienne pojawiał się w kolejnych miejscach. Czułem się cały zainfekowany, wręcz zbutwiały. Nie szukałem jednak drogi. Łaziłem i wędrowałem, ale sensu nie dostrzegałem w tym wcale. Ale Ty zobaczyłeś mój ból, moje wątpliwości. Zacząłem spotykać ludzi, Twoich wysłanników, powierników. Każdy mnie czegoś nauczył, coś pokazał. Zacząłem słuchać i patrzeć.
Przyjaciel, kiedyś w kazaniu mówił do wiernych, a ja czułem, że mówi tylko do mnie. Czułem z każdym słowem, że wytycza mi nowego szlaki i ukazuje Twoją wielkość i Twoje światło.
Niech nie gaśnie, idę z nim i ku niemu.

Mk 1, 40-45

Trędowaty przyszedł do Jezusa i upadając na kolana, prosił Go: "Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić". Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: "Chcę, bądź oczyszczony". Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony.
Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: "Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich". 
Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.


1 komentarz: