29.10.2010

piątek, 29 października

Czynić dobro zawsze. Zawsze, gdy to możliwe.
Przed laty, gdy grałem – miałem infantylny pomysł, że każdego dnia zrobię coś dobrego, a w nagrodę otrzymam od Boga – dobrą kartę, wielką wygraną w pokera lub na ruletce.
Kiedy moje chore myślenie przynosiło efekty, wychwalałem Boga głośno. Gdy nie skutkowało, nie skarżyłem się. Tłumaczyłem sobie, że mój uczynek był za skromny. Top myślenie chorego człowieka.
Trochę mi z niego zostało, ale dzisiaj, gdy uda mi się czynić dobro, nie oczekuję nagrody. Czuję się lepszym człowiekiem.


Łk 14, 1-6

Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. A oto zjawił się przed Nim pewien człowiek chory na wodną puchlinę.
Wtedy Jezus zapytał uczonych w Prawie i faryzeuszów: "Czy wolno w szabat uzdrawiać, czy też nie?" Lecz oni milczeli. On zaś dotknął go, uzdrowił i odprawił. 
A do nich rzekł: "Któż z was, jeśli jego syn albo wół wpadnie do studni, nie wyciągnie go zaraz nawet w dzień szabatu?" I nie mogli Mu na to odpowiedzieć.

1 komentarz:

  1. Obecność żywego Chrystusa
    nie jest nagrodą dla człowieka.
    Jest ...ŁASKĄ... Boga, która przemienia nasze życie.

    OdpowiedzUsuń