21.12.2010

wtorek, 21 grudnia

Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona.
Radujmy się z przyjścia Pana.

Bałem się tych świąt. Od kilku tygodni stres zjadał mnie po kawałku. Teraz wiem, że nie spędzę ich sam. Pierwszy raz od kilku lat. Będzie inaczej. Postaram się... Jezu – widzisz to, że śmieję się teraz głośno i wyraźnie – bo moje „postaram się”, brzmi naprawdę zabawnie. Tak często wypowiadam te dwa słowa...
Brak mi – dzięki Bogu, nie tylko mi – wielkości i pokory Maryi i Elżbiety. Ale nadal wierzę, nadal się staram i dziękuję, że jestem, że się nie podałem. Tylko ja i Ty, Boże wiesz jak byłem bliski wielkiego, ostatecznego upadku. Wróciłem.


Łk 1, 39-45

W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: "Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w łonie moim. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana".

2 komentarze: