25.12.2010

sobota, 25 grudnia

NARODZIĆ w sobie Jezusa. Narodzić się wraz z Nim.
To jest możliwe, to nie jest łatwe, to nie jest cud, to nie jest zwykłe.
Każdego dnia mam w sobie chęć zmiany, odmiany. Każdego dnia jest pełen wiary i nadziei. Każdego dnia bywam samotny i przegrany. Każdego dnia, mówię: jeszcze nie przegrałem. Każdego powtarzam: - To nie tak miało być. Każdego dnia marnuję czas swój i innych. Każdego dnia marzę, by zdarzył się ten dzień, który może być początkiem.
Każdego dnia ślepnę, tracę słuch i bełkoczę. Każdego dnia. A dzisiaj? Dzisiaj narodził się Jezus. Teraz czekam na swoje narodziny.


Łk 2, 15-20

Gdy aniołowie odeszli od nich do nieba, pasterze mówili nawzajem do siebie: "Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił". Udali się też z pośpiechem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie. Gdy Je ujrzeli, opowiedzieli o tym, co im zostało objawione o tym Dziecięciu. A wszyscy, którzy to słyszeli, dziwili się temu, co im pasterze opowiadali. Lecz Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. A pasterze wrócili wielbiąc i wysławiając Boga za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane.

1 komentarz: