Rozpoznać Cię Panie jest łatwo, ale tylko wtedy, gdy doświadczyło się daru upadku lub wtedy, gdy ktoś ma czyste serce, tak że sam u Niego zagościsz.
Gdybym nie upadł, czy rozpoznałbym Cię?
Gdybym nie miał co jeść, czy zrozumiałbym, czym jest pokarm prawdziwy?
Gdybym nie kłamał jak kataryna, czy wiedziałbym jak wspaniała jest prawda?
Gdybym nie bił po twarzy, czy zrozumiałbym ciosy innych?
Gdybym nie oszukiwał, czy dostrzegałbym nieprawidłowości innych?
Gdybym nie stał się nędzarzem, czy doceniłbym Twoje bogactwo?
Panie wciąż pytam. I nie przestanę. Rozpoznałem Cię. Zauważyłem.
Mk 6, 1-6
Jezus przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze.
A wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem: "Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce. Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?" I powątpiewali o Nim.
A Jezus mówił im: "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu, może być prorok tak lekceważony".
I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu. Potem obchodził okoliczne wsie i nauczał.
,,Skąd On to ma ? I co za mądrość...... ? "
OdpowiedzUsuńGDYBYM NIE UPADŁ....czy rozpoznałbym Cię ?
..................................................................
Wprawdzie z trudem,ale...przedziera się SŁOŃCE :)
Zadajesz pytania znaczy, że widzisz więcej niż kiedyś. Tylko nad tym "gdybaniem" zbyt długo bym nie siedział, bo możesz zostać w miejscu :)
OdpowiedzUsuń