A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał? – zapytał ksiądz Artur w moim kościele. – A jeżeli to kłamstwo?
Piękna homilia, której wysłuchałem dwukrotnie pulsuje w mojej duszy. Nie prowokacyjne pytania, lecz cudownie udzielone odpowiedzi dają kolejną dawkę strawy duchowej.
Chrystus jest. Tylko czy Ty – ja Go widzimy? – kapłan ciągnął litanie pytań, by zaraz potem krzyczeć wiadomościami o boskich objawieniach. – NIE BÓJCIE SIĘ – rzekł Chrystus. W to nawołanie wsłuchuje się, właśnie w to, a nie w pogłoski o wykradzionym Ciele Pana.
Za oknem słyszę bicie dzwonów. Uwielbiam ten łoskot, ten puls, to zaproszenie, to powitanie. Ten manifest. To jakby słowa Pana z dzisiejszej ewangelii: - Witajcie.
Tak, codziennie jestem zapraszany przez Pana. Codziennie chcę iść u Jego boku.
Mt 28, 8-15
Gdy anioł przemówił do niewiast, one pospiesznie oddaliły się od grobu z bojaźnią i wielką radością i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: "Witajcie". One zbliżyły się do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: "Nie bójcie się. Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą".
Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: "Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdyśmy spali. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu". Oni zaś wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz