Jestem pewien, że Jezus spotkał się ze swoim bliskim po zmartwychwstaniu, ale nie jestem pewien czy uczniowie zawsze Go widzieli. Nielogiczność? Nie, wręcz przeciwnie – to sens naszej wiary. Poczuć Chrystusa, doświadczyć – nie wtedy, gdy Go widzimy, ale gdy Go doznajemy, żyjemy w Nim i dla Niego.
Czy oni mieli omamy? Nie! Ich wiara była tak wielka, że każde spotkanie z Jezusem było dla nich lekcją pokory i trwogi. Nie pytali – jak pewnie zapytałbym ja – Panie, jak było tam? Jak jest, gdy się umrze? Jak nastąpił cud zmartwychwstania?
Nie musieli już zadawać tych ludzkich-małostkowych pytań, bo wiedzieli, że to jest Pan.
"Chodźcie, posilcie się!" – Jezus wciąż powtarza TE SŁOWA. Czy je słyszę, czy rozumiem? Robię wszystko, by odzyskać słuch i wzrok.
J 21, 1-14
Jezus znowu ukazał się nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: "Idę łowić ryby". Odpowiedzieli mu: "Idziemy i my z tobą". Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili.
A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: "Dzieci, czy nie macie nic do jedzenia?"
Odpowiedzieli Mu: "Nie". On rzekł do nich: "Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie". Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: "To jest Pan!" Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę, był bowiem prawie nagi, i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko, tylko około dwunastu łokci.
A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli żarzące się na ziemi węgle, a na nich ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: "Przynieście jeszcze ryb, któreście teraz ułowili". Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć się nie rozerwała. Rzekł do nich Jezus: "Chodźcie, posilcie się!" Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: "Kto Ty jesteś?", bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im, podobnie i rybę.
To już trzeci raz, jak Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał.
.. nie czuli..doświadczali tego w wymiarze materialnym..myślę, że GO widzieli...cała filozofia dodana na przestrzeni czasów..Co po śmierci? Czasami 'zagłębiam' się w to pytanie -jestem przerażona!To nie brak wiary to sprawia.....a nadmiar wiedzy...wiara-wiedza.Im więcej wiesz tym mniej wiesz..coś w tym jest.
OdpowiedzUsuńChrystus ŻYJE, przychodzi nierozpoznany ...
OdpowiedzUsuńdostrzec... doświadczyć... UWIERZYĆ...
Cudowny to połów i warto dać się złowić :)