Zabijam swoje ciało intensywny życiem, swoim rządzami i pragnieniami.
Moja dusza znowu pokaleczona, obnażona na własne zlecenie. Żyję za szybko, niecierpliwie. Chełpliwe. Jakby jutro miało wszystko się skończyć, nie potrafię zatrzymać się. Opamiętać.
Nie wyprę się Ciebie Jezu wobec ludzi, ale swoimi czynami powinieneś powiedzieć do mnie: gardzę tobą. Wiem, że tego nie zrobisz, a więc proszę o wybaczenie, o przytulenie.
Mt 10, 28-33
Jezus powiedział do swoich Apostołów: "Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.
Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet wszystkie włosy na głowie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.
Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie".
A ja myślę, że Jezus przyzna się nawet do tych, którzy się Go zaparli za życia - taka niespodzianka przed Sądem Ostatecznym...
OdpowiedzUsuń