Ty wszystko wiesz. Tobie zaufałem.
Łapię się czasami na absurdach, które płyną z mojej głowy. Głośno mówię: - Jezu, gdybyś wiedział, jak bardzo chcę, aby było lepiej i inaczej!!! Gdybyś wiedział?
Wiem, że wiesz, że rozumiesz, że pomagasz, że jesteś. Jesteś Ty i Twój Ojciec i Duch Święty. Jesteście obok mnie.
W modlitwie, w zwykłej rozmowie proszę Cię o opiekę i wskazywanie właściwej i jedynej drogi. Nie musi ona być usłana kwiatkami, ale pozwól, bym nie ranił siebie i innych zbyt często. Proszę.
J 16, 29-33
Uczniowie rzekli do Jezusa: "Oto teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz żadnej przypowieści. Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie trzeba, aby Cię kto pytał. Dlatego wierzymy, że od Boga wyszedłeś". Odpowiedział im Jezus: "Teraz wierzycie? Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną.
To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat".
To ładna modlitwa o nieranienie siebie i innych. Moje myśli też ostatnio jakoś idą tym torem, choć trochę przekornie :)
OdpowiedzUsuń