Mam
w sobie nadal to pragnienie dziecka, by ruszyć przed siebie, by
przestać płakać, by zacząć rozmawiać, by zacząć słuchać, by
zacząć widzieć.
I
chciałbym nie być pobity, okradziony, głodny i brudny. I
chciałbym, aby nie zamykano przede mną drzwi, otwierano uszy i
usta.
Ta
podróż jest jak sen. Sen dziecka. Jak marzenie. Jak wyzwolenie. Jak
spełnienie.
Naiwność
i infantylizm – powiedzą jedni, a drudzy krzykną: ruszaj.
Chciałbym.
Łk
13, 22-30
Jezus,
nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do
Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: "Panie, czy tylko nieliczni
będą zbawieni?"
On
rzekł do nich: "Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż
wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli.
Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze,
zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: «Panie, otwórz nam»; lecz
On wam odpowie: «Nie wiem, skąd jesteście». Wtedy zaczniecie
mówić: «Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach
naszych nauczałeś». Lecz On rzecze: «Powiadam wam, nie wiem, skąd
jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się
niesprawiedliwości».
Tam
będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i
Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych
precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i
południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są
ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą
ostatnimi".
Radości byle jakie
OdpowiedzUsuńpodwyżki ubogie
ciemność co nos do nosa drugiego przybliża
narzeczeni bez jutra
jak dwie ręce krzyża
nieszczęście jak szczęście po ciężkiej chorobie
- to nic - mówię do serca
- wyruszamy w drogę
Szczęście po chorobie - ks. Jan Twardowski