Ewangelia
nie powinna być powodem rozłamu.
Wtedy,
gdy
święty Łukasz, spisywał te słowa, miały one inny wymiar.
Dzisiaj ten rozłam jest inny.
Niektórzy
mówią i piszą, że przeszkadza im Kościół. Ich oburzenie wynika
z poklasku lub ze świadomej złości, ale nie na Ewangelię, nie na
Kościół, lecz na niektórych dostojników. Zwłaszcza tych, którzy
(jak się wydaje)
rzadko
sięgają do Ewangelii w sposób świadomy. Lub traktują słowa w
niej zapisane jako wytrych, usprawiedliwienie. Dobierają frazy im
użyteczne, ale zbędne Kościołowi.
Ewangelii
nie trzeba bronić. Słowa w niej zapisane mają swojego adwokata.
Jest nim świadectwo.
Za
złe wybory płaćmy sami, nie szukajmy rozgrzeszenia w Ewangelii.
Ona jest źródłem nauki i wiary, a nie mędrkowania.
To
ostatnie zdanie biorę także do siebie. Bardzo.
Łk
12, 49-53
Jezus
powiedział do swoich uczniów: "Przyszedłem ogień rzucić na
ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest
mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie.
Czy
myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam,
lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym
domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec
przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka
przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw
teściowej".
Tłumaczymy Twoją Ewangelię
OdpowiedzUsuńna wszystkie języki świata
ale jeszcze ciągle nie umiemy
przetłumaczyć jej na miłość
NIE UMIEMY - Wacław Buryła