Ojciec posłał swojego Syna, by zbawiał świat, a świat upada, pogrąża się i głupieje.
Każdy niech niesie swój krzyż, niech dźwiga go razem z Chrystusem. To lub podobne zdanie tak często głoszone zamyka usta, tym którzy chcą się wyżalić, wypłakać. Nic tylko: NIEŚ SWÓJ KRZYŻ. A ja niosąc go upadłem i podnieść się nie mogę, nie potrafię. Czuję, że doszedłem do ściany, że już dalej nie ma NIC.
Zawalczyłem o siebie i przegrałem. Czuję się bezsilny i niemoc odbiera mi zdrowy rozsądek. Nie mam planu na jutro. Ja jutra się boję. Panicznie boję się każdej następnej godziny. Strach nie odebrał mi wiary, ale odebrał mi nadzieję.
J 3, 13-17
Jezus powiedział do Nikodema: "Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony".
Holden życzę ci zmartwychwstania.
OdpowiedzUsuńMyślę, że obecnie znajdujesz się czyśćcu, bacz byś nie znalazł się w piekle.
podaję dłoń