Narodziny Maryi, Matki Boskiej.
Przed laty spotkałem się z pewnym księdzem. Mieliśmy rozmawiać o współpracy. Twórczej. Skończyło się na spowiedzi. Byliśmy po imieniu i rozmowa kleiła się od początku, ale nagle otworzyłem przed nim całego siebie. Wyznałem grzechy skrywane i te zapomniane. Tłumaczyłem się i kajałem. Trwało to niemal dwie godziny. Dobre godziny.
Pokuta była taka: zmów trzy razy Zdrowaś Maryjo. Ale nie klep, nie recytuj. Myśl. Skieruj serce do Matki Bożej i rób tak zawsze, gdy ci źle.
Niby proste, a jakże mnie ujęło i jakże często powtarzam, jak często wspominam. Pokutę, rozmowę i moje modlitwy do Maryi Panny.
Mt 1, 18-23
Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: "Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów".
A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: "Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel", to znaczy "Bóg z nami".
Cieszę się, że w tym dniu obchodzę też i swoje urodziny. Szczerze mówiąc to mi pomogło jeszcze bardziej przylgnąć do serca Matki. :) Pozdrawiam cieplutko... :)
OdpowiedzUsuńPrzylgnąć do Serca Maryi, to przylgnąć do Boga... do Boga, który jest ,,z nami".
OdpowiedzUsuńMatko Pięknej Miłości pokaż, jak zawierzyć ...
...UWIERZYĆ... że spełnią się obietnice
dane nam przez Pana.