Młode wino szumi mi w głowie, stare płynie w żyłach.
Mam tyle sprzecznych pragnień. Raz czarne. Raz białe. Ze skrajności w skrajność. Chcę zmian natychmiast, chcę ich powoli, skromnie. A może sam nie wiem czego chcę?
Samotność mi doskwiera, a z drugiej strony panika mnie ogarnia przed nowym… Chciałbym łapczywie skosztować i nieba i piekła. Wiem – dzięki Tobie Panie – CO DOBRE, A CO ZŁE. A jednak – mimo tej wiedzy – często, za często wybieram, to co grzeszne i staję się głuchy na Twoje słowa.
Wszystko nie tak, zbyt wiele – w moim byciu – na opak.
Łk 5, 33-39
Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa: "Uczniowie Jana dużo poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś jedzą i piją".
Jezus rzekł do nich: "Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli".
Opowiedział im też przypowieść: "Nikt nie przyszywa do starego ubrania łaty z tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego.
Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki i samo wycieknie, i bukłaki się zepsują. Lecz młode wino należy lać do nowych bukłaków. Kto się napił starego wina, nie chce potem młodego, mówi bowiem: «Stare jest lepsze»".
Stare wino jest lepsze od młodego,
OdpowiedzUsuńpotrzebowało czasu by dojrzeć.....
Nasza wiara też potrzebuje rozwoju.