Nic czego pragnę nie jest mi dane, wszystko, czego potrzebuję jest w Tobie.
Jestem głodny, jestem dziki w swoich żądzach. Gonię za nierzeczywistymi marzeniami. Potykam się i wspominam każdy upadek, a gdy się podnoszę – szukam kolejnej kłody. Nie szanuję własnego życia. Szanuje z pozoru Twoje Słowa, żyje po swojemu. Łamię prawa szabatu, przykazania spisanie i niewypowiedziane, a potem kładę głowę na parapecie i wdycham, oddycham tęsknotami za Twoim pocieszaniem.
Łk 6, 1-5
W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i wykruszając je rękami, jedli.
Na to niektórzy z faryzeuszów mówili: "Czemu czynicie to, czego nie wolno czynić w szabat?"
Wtedy Jezus rzekł im w odpowiedzi: "Nawet tegoście nie czytali, co uczynił Dawid, gdy był głodny on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dawał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać". I dodał: "Syn Człowieczy jest panem szabatu".
Miłość bliźniego ważniejsza jest od Prawa...
OdpowiedzUsuń