11.07.2010

niedziela, 11 lipca

Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego – jak?
Jak temu sprostać, jak podołać? Jak być aż tak szczęśliwym? Nie potrafię… Wciąż się przewracam o zamierzenia, obietnice, deklaracje, puste słowa.
Nie jestem Samarytaninem, bo nie potrafię poświęcić się dla innych, nie potrafię nawet zadbać o samego siebie. Pismo jest wskazówką, jest drogowskazem. Ale zbyt często czytam Je jak lekturę obowiązkową. Za mało czasu poświęcam działaniu. Samo klepanie zdrowasiek nie zaprowadzi mnie do nieba. Czytanie Pisma nie zawsze uspokaja, bardzo często pobudza poczucie winy i wstydu, a tego nie lubię. Nie lubię zamartwiania, płaczu, użalania się. Ale nie potrafię też być na fali wznoszącej dłużej niż kilka dni.
Panie, proszę Cię o spokój sumienia.


Łk 10, 25-37

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: "Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Jezus mu odpowiedział: "Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?" On rzekł: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego". Jezus rzekł do niego: "Dobrześ odpowiedział. To czyń, a będziesz żył". Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: "A kto jest moim bliźnim?"
Jezus, nawiązując do tego, rzekł: "Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: «Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał». Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?" On odpowiedział: "Ten, który mu okazał miłosierdzie". Jezus mu rzekł: "Idź, i ty czyń podobnie".

2 komentarze:

  1. Brakuje w nas takich samarytan! Nasze postanowienia faktycznie potrafia być jak z piasku na pustyni! Pozdrawiam i zycze wytrwałosci Tobie i sobie oraz nam Wszystkim:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ? ,, ...jak siebie samego "
    Żeby kochać innych
    trzeba pokochać ...SIEBIE :)
    Nie oskarżać się.

    OdpowiedzUsuń