Jaki byłby sens wierzyć, gdyby odrzucić zmartwychwstanie?
Hulaj duszo, piekła nie ma? A niebo, a sąd ostateczny?
Gdybym nie wierzył w dzień ostatni, w życie po życiu, to, po co i dla kogo to całe zmaganie? Jaki byłby sens naprawy, chęci bycia lepszym? Tak, można z patosem powiedzieć: ”by lepszym być człowiekiem”. Można by też przypomnieć ulubioną niegdyś maksymę: „nieważna cel, ważna droga”. Otóż nie! Protestuję! Wierzę w zmartwychwstanie Jezusa, wierzę w Sąd Ostateczny.
Nie jest altruistą. Bliżej mi do złoczyńcy niż Samarytanina. Ale moją przemianę zawdzięczam Panu i to dla Niego jeszcze trwam. Trwam, by spotkać się z Nim.
J 11, 19-27
Wielu Żydów przybyło do Marty i Marii, aby je pocieszyć po bracie. Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie? Maria zaś siedziała w domu.
Marta rzekła do Jezusa: "Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga". Rzekł do niej Jezus: "Brat twój zmartwychwstanie". Rzekła Marta do Niego: "Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym". Rzekł do niej Jezus: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?" Odpowiedziała Mu: "Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat".
,,Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało jakie rzeczy przygotował Pan tym, którzy go miłują ..."
OdpowiedzUsuń