Droga do zbawienia prowadzi przez krzyż.
To trudna do zniesienia prawda.
Jezus umarł za nas, dla nas. Jednak w człowieku jest tak wiele egoizmu, że zapomina o tragizmie TEJ śmierci, tego wyzwolenia. Nas – mnie boli coś innego. A mianowicie, że i nasza droga do zbawienia nie jest prosta. Ale czy dlatego warto się poddawać, rezygnować? Gdy to pytanie zadaje człowiek szczęśliwy, odpowiedź jest błaha. Gdy pyta cierpiący, odpowiedź nie pada wcale lub jest tragiczniejsza od śmierci Jezusa.
Czyli?
Czyli, brak nadziei, zniechęcenie, poddanie się.
Jezus nigdy nie utracił nadziei, nawet wołając na krzyżu. Wtedy było w Nim więcej z człowieka, niż z Boga. Wtedy był łatwiejszy w odbiorze dla tych, którzy w Niego zwątpili.
Ale On wciąż wierzy w nas.
J 3, 13-17
Jezus powiedział do Nikodema: "Nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił, Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.
Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony".
miałeś we mnie rosnąć Panie jak rośnie drzewo albo człowiek
OdpowiedzUsuńrozkrzyżowałem nawet ręce by było Ci wygodnie
wtedy coś zaczęło drążyć mnie od środka
rzeźbić korytarze po których hulał wiatr
dziś moje wnętrze wypełnia nic
dziś jestem pełny pneumy
i tęsknię
wywołałem Twoje zdjęcie
z krzyża chowam w sobie
negatyw.
(*** - Szymon Babuchowski)
...................................................
Krzyż to takie szczęście, że wszystko inaczej.
ks. Jan Twardowski