Jezus nie pysznił się, nie wywyższał. Tak bardzo chciał, byśmy pojęli skąd do nas przychodzi, kto jest Jego Ojcem.
Wczoraj w jednej z wielkopostnych pieśni śpiewałem razem ze zebranymi, aby Chrystus nie tylko był miłosierny, lecz by pohamował swój gniew.
Wiem, że cytat nie jest dokładny, ale sens tych słów tak mną wstrząsnął, że myślałem dzisiaj o nich sporo i męczyły mnie. Tłumaczyłem sobie także własny odruch. Otóż, gdy pozostali zaczęli powtarzać słowa pieśni kolejny raz – ja zamilkłem. Nie mogłem się pogodzić z ich dźwiękiem, sensem, a raczej brakiem sensu. Bo – już nie pierwszy raz słyszę w modlitwie czy w pieśni, gdy zebrani w strachu proszą o łaskawe potraktowanie. Rozumiem, że musi być w nas trwoga, ale nie godzę się na to, aby Chrystusem straszyć. Nie wolno bać się Jezusa. To nielogiczność mojej wiary. Nie wszystko musi być cierpieniem. Nie może tak być.
Chrystus jest Zbawicielem, nie pogromcą. Jest napełniony miłością, a nie gniewem i złością.
J 8, 21-30
Jezus powiedział do faryzeuszów: "Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie".
Rzekli więc do Niego Żydzi: "Czyżby miał sam siebie zabić, skoro powiada: Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie?" A On rzekł do nich: "Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich".
Powiedzieli do Niego: "Kimże Ty jesteś?" Odpowiedział im Jezus: "Przede wszystkim po cóż jeszcze do was mówię? Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał, jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego". A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu.
Rzekł więc do nich Jezus: "Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba". Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego.
Mimo, że w te "bzdury" wszystie nie wierzę to Chrystus był "gościem", którego naśladować przynajmniej raz w tygodniu powinniśmy.
OdpowiedzUsuńSmutne jak daleko nam do tego co głosił i kim był - jako "człowiek". pozdrawiam