Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie – napomniała sługi Matka. A Jezus uczynił cud w Kanie Galilejskiej.
Zrobię wszystko, abyś zmienił moje życie – krzyknąłbym w rozpaczy. Ale moja rozpacz zachowuje jeszcze źdźbło rozsądku. Jezus nie jest na zawołanie. Nie jest magikiem. Jest Bogiem.
A ja? Cóż ja? Niby wszystko zależy ode mnie, aby zasłużyć na swój cud życia. Ale mam w sobie tyle strachu, a zarazem zniechęcenia, że po prostu przestałem wierzyć w cuda.
Częściej spotyka mnie zło, którego w ogóle bym się nie spodziewał. A najgorsze w tej historii jest to, że krzywdzący WRZESZCZĄ i głoszą światu: - To on jest zły, to mnie skrzywdził, oszukał.
KPINA!
Ale ze skulonym ogonem siadam w pustym pokoju czytam Pismo i wiem, że jesteś Panie, nadal. Ponad wszystko i wszystkich.
J 2, 1-11
W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa.
Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: "Nie mają już wina".
Jezus Jej odpowiedział: "Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Jeszcze nie nadeszła godzina moja".
Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie".
Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.
Rzekł do nich Jezus: "Napełnijcie stągwie wodą". I napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział: "Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu". Ci zaś zanieśli.
A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem, i nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli, przywołał pana młodego i powiedział do niego: "Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory".
Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Tak, Bóg nie jest na zawołanie....
OdpowiedzUsuńJezus ma moc przemienić nas i nasze życie tak, jak przemienił wodę w wino, smutek w radość. Jednak zawsze według Bożego, a nie naszego planu.
Pięknie, że potrafisz iść pod prąd, jestem pewien, że Pan Bóg jest blisko ciebie.
OdpowiedzUsuń