Zapowiedź zburzenia Jerozolimy. Zapowiedź trwogi czy początku budowania?
Pismo jest pełne niezrozumiałych skrótów, nasycone słowami, które do nas dzisiaj nie docierają. Namówiłem ostatnio kilku studentów do czytania Pisma. Przez tydzień. Codziennie. Nie wiem czy mnie okłamali, ale powiedzieli, że przeczytali; - I co? - zapytałem gorączkowo. Odpowiedzi były pokrętne, wydumane, zmyślone. Żadnej cennej uwagi. Widziałem ich zniecierpliwienie. Prędko chcieli skończyć temat. Nie dawałem za wygraną: - A czy coś was urzekło? I tu padła tylko jedna odpowiedź: - Pewność siebie Jezusa.
To nie jest pewność siebie. To nie jest pycha. To jest pewność miłości, wiary. To jest pewność życia. To jest pewność zmartwychwstania.
Łk 19, 41-44
Gdy Jezus był już blisko Jerozolimy, na widok miasta zapłakał nad nim i rzekł: "O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami.
Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia".
Król Dawid zbierał przez lata marmury na budowę świątyni. Król Salomon wznosił ją. Uboga wdowa oddała na nią swój ostatni grosz.
OdpowiedzUsuńTo wszystko zawaliło się.
Zostały niektóre psalmy Dawida. Wydawałoby się, że wobec wspaniałego ozdobnego gmachu były ulotne, nietrwałe.
Przecież zostały.
ks. Jan Twardowski
...Słowo zostanie.