Królestwo Boże nie jest psychodelicznym przeżyciem, nie jest krótkotrwałym stanem. Jest celem. Jest cudem.
Wśród kilku mężczyzn – byłem tam i ja – pijących wódkę, nagle pojawia się otrzeźwienie, bo jeden z nich dowiaduje się, że jego żona wylądowała w szpitalu. Nagle przypomniał sobie, że miał być od trzech godzin w domu, a tydzień wcześniej mieli rocznicę ślubu, o której zapomniał. Żona wyzdrowiała, on rzadko piję. Pamięta o rocznicach i powrotach do domu. To jest Królestwo Boże pośród nas.
Wśród kliku znajomych – byłem tam i ja – toczy się dyskusja polityczna. Rozdajemy sobie razy i używamy tanich, populistycznych chwytów. Dzielimy włos na czworo i każdy uważa się za mądrego. Nie ma w tym zabawy, jest zacietrzewienie. Nagle dochodzi do tragedii pod Smoleńskiem i wydaje się, że wytrzeźwieliśmy, zrozumieliśmy, opamiętaliśmy się. Mija kilka miesięcy i... jest jeszcze gorzej. To nie jest brak rozsądku. To głupota, która pokazuje, że dla wielu katolików Królestwo Boże, to psychodeliczne przeżycie, taki narkotyczny sen, a życie jest życiem...
Mąż zrozumiał. Tłum ogłupiał.
Jeden jest w niebie, miliony w piekle życia.
Łk 17, 20-25
Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: "Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: «Oto tu jest» albo: «tam». Oto bowiem królestwo Boże jest pośród was".
Do uczniów zaś rzekł: "Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: «Oto tam» lub: «oto tu». Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie".
,,Królestwo Boże jest pośród was".
OdpowiedzUsuńOno JEST... tylko trudno je odnaleźć.