Pokładam w Tobie nadzieję. Gdy słabnę, i gdy nabieram sił. Gdy stoję i biegnę bez tchu.
Zdarzają się dni wypełnione zadaniami, spotkaniami, wydarzeniami.
Ale gdybym zapomniał o Tobie, w tej gonitwie, w tym biegu, to kim bym był? Niczym!
Muszę sięgać do Ewangelii. Nie z nakazu, nie z przymusu, ale z nadziei, że Słowo Pana mnie ukoi.
Że mój bieg ma sens tylko wtedy, gdy biegnę z Nim i dla Niego.
Mt 12, 14-21
Faryzeusze wyszli i odbyli naradę przeciw Jezusowi, w jaki sposób Go zgładzić. Gdy Jezus dowiedział się o tym, oddalił się stamtąd. A wielu poszło za Nim i uzdrowił ich wszystkich. Lecz im surowo zabronił, żeby Go nie ujawniali. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: "Oto mój Sługa, którego wybrałem, umiłowany mój, w którym moje serce ma upodobanie. Położę ducha mojego na Nim, a On zapowie prawo narodom. Nie będzie się spierał ani krzyczał, i nikt nie usłyszy na ulicach Jego głosu. Trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi, aż zwycięsko sąd przeprowadzi. W Jego imieniu narody nadzieję pokładać będą".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz