Światło. Światło Pana. Światło przemienienia. Nie mogę się Go lękać.
Widzę ciemność i często wybieram noc jako stan ducha. Sam w ciemności drżę ze strachu, ale ciemność nie ujawnia moich grzechów. Nic nie widać, niewiele słychać. A w świetle? W świetle wszystko wyraźne, że aż przeraża. Światło ujawnia, ciemność przechowuje.
A światło Pana. Ono ułatwia, ale jakże jest trudne do zniesienia, jakże niepojęte.
Czy łatwo żyć w ciemności? Nie, w ciemności łatwiej o oszustwo, kłamstwo, cynizm, manipulacje.
Czy trudno żyć w świetle. Tak, trzeba odrzucić dumę, przyznać się do kalectwa.
Ale kiedy jest większy strach? W bezkresie nocy, czy pełni dnia? Zawsze boję się dnia, często boję się nocy.
Nieuczciwość własnych wyborów, nieuczciwość wobec siebie, nieuczciwość wobec innych to ona doprowadziła mnie do stanu, że łatwiej mi w ciemności. W świetle musiałbym się wysilić, pracować nad sobą, odrzucić dumę, nabierając pokory.
A jednak wierzę w przemienienie. Wierzę w światło.
Mt 17, 1-9
Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana i zaprowadził ich na górę wysoką osobno. Tam przemienił się wobec nich: Twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło.
A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim. Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: "Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza".
Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: "To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie". Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli. A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: "Wstańcie, nie lękajcie się". Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus przykazał im, mówiąc: "Nie opowiadajcie nikomu o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie".
Światło, które emanuje z postaci Chrystusa jest światłem nadprzyrodzonym, silniejszym od słońca, a mimo to nie razi, nie oślepia. Daje radość, ukojenie ...
OdpowiedzUsuń,,...Panie, dobrze, że tu jesteśmy ..." - mówi Piotr, bo chce zatrzymać piękną chwilę. Nie wie jeszcze, że jest ona tylko wstępem do czegoś więcej... do przemiany ...do zmartwychwstania... do pokonania ciemności ducha, śmierci.. do nowego życia.
Droga na ,,Tabor" wiedzie przez modlitwę; oświeca ją Słowo Boże. I choć jest tylko przystankiem na drodze do zbawienia, daje człowiekowi potrzebną siłę ... WIARĘ... w Bożą moc w ...Boże działanie.