Radość? Mało we mnie radości. Kamień po kamieniu turlają się złe wieści. I wtedy otwieram Pismo i szukam radości w ciszy. W słowach. W Tobie.
Dzisiaj mam także
Krzyż, zmartwienie.
Już od rana snują się cienie
Nad moim domem,
Nad moją głową.
Biorę papier do ręki.
Czytam, rozmyślam,
Widzę czekające udręki.
Ale to mój krzyż
I dźwigać go muszę.
Pan powiedział:
Aby zbawić duszę,
Trzeba brać krzyż na każdy dzień.
To jest właśnie ten dzień.
To jest ten krzyż.
To są moje ramiona.
Dobrze, niech tak będzie mój Boże.
Ty dałeś to cierpienie,
Ty mi dopomożesz.
Krzyż, zmartwienie.
Już od rana snują się cienie
Nad moim domem,
Nad moją głową.
Biorę papier do ręki.
Czytam, rozmyślam,
Widzę czekające udręki.
Ale to mój krzyż
I dźwigać go muszę.
Pan powiedział:
Aby zbawić duszę,
Trzeba brać krzyż na każdy dzień.
To jest właśnie ten dzień.
To jest ten krzyż.
To są moje ramiona.
Dobrze, niech tak będzie mój Boże.
Ty dałeś to cierpienie,
Ty mi dopomożesz.
(Krzyż, ks. Jan Warchał)
J 15, 9-11
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna".
Gdyby przyszli do Ciebie wtedy
OdpowiedzUsuńw świętą noc
kiedy świeciła jedna czytelna gwiazda
dzisiejsi chrześcijanie
zwłaszcza ci co uważają że trzeba wszystko mieć
żeby nie przestać być
może chcieliby przykryć Cię wełnianą kołdrą
porozwieszać Ci firanki w stajni
sprawić świętemu Józefowi rękawiczki
te najcieplejsze z jednym palcem
obmyślać centralne ogrzewanie
bardziej wpływowi pisaliby do Urzędu Kwaterunkowego
o mieszkanie dla Ciebie z wygodami
żebyś nie mieszkał kątem
nieufni doszukiwaliby się w podskakującym ośle
kucyka trojańskiego z podejrzanym sumieniem
najodważniejsi zaczęliby protestować powołując się
na Deklarację Praw Człowieka i Obywatela
i wszystkie dekrety o wolności wyznań
poeci ubraliby Betlejem w liryczne dekoracje
malarze smarowaliby złotym pędzlem
bo inaczej nie wypada
w najlepszym wypadku modliliby się do Ciebie
jak do dziecka milionera
złożonego umyślnie na sianie
a Ty tłumaczyłbyś otwartymi oczami
ze zmarzniętą mamusią przy policzku
że nie chcesz takiego Bożego Narodzenia
że jesteś nagą tajemnicą
że oddajesz wszystko
wszystko możesz oddać
że właśnie będąc tylko oddawaniem
jesteś Bogiem
*** ks Jan Twardowski